Odsłony: 1786
Listopad to miesiąc szczególnej pamięci o zmarłych.
 
Częściej odwiedzamy wtedy ich groby, więcej się za nich modlimy. I słusznie, bo to właśnie modlitwa jest tym, co najcenniejszego możemy im ofiarować.
 
Czymś bardzo pięknym jest również wspominanie zmarłych, rozmawianie o nich, przypominanie sobie ich życia, dokonań, słów. Dzięki temu, w pewnym sensie, ciągle żyją wśród nas. 
 
Kościół funkcjonuje trochę po tej stronie, trochę po tamtej. My, tutaj na ziemi, stanowimy Kościół pielgrzymujący. Natomiast ci, którzy zmarli i osiągnęli już niebo są Kościołem triumfującym. Trzecią kategorią jest Kościół cierpiący w czyśćcu, gdzie zmarli przygotowują się do nieba. Czyściec jest z jednej strony stanem ogromnego cierpienia, bo ciągle nie jest to zjednoczenie z Bogiem, ale z drugiej strony stanem wielkiej radości z faktu, że już się jest zbawionym i osiągnięcie nieba jest pewne.
 
Ludzie w czyśćcu w żaden sposób nie mogą sami sobie przyspieszyć drogi do nieba. Jednak my to możemy zrobić! To jest właśnie siła modlitwy Kościoła pielgrzymującego. Modlitwa ta, dzięki Bożemu miłosierdziu, przekracza doczesność i sięga w wieczność!
 
Jedną z form modlitwy za zmarłych są wypominki. Jest to, można powiedzieć, wspominanie przed Bogiem zmarłych, „przypominanie" Mu o nich. Oczywiście Jemu nikogo i niczego nie trzeba przypominać. Jednak Bóg pragnie, abyśmy to my sami pamiętali o naszych zmarłych i powierzając ich w modlitwie bardziej otwierali się na Niego i na tajemnicę świętych obcowania. Chociaż dzieli nas bariera śmierci, to więź miłości ją przekracza.
 
Oczywiście, oprócz wypominków, są też inne formy modlitwy za zmarłych. To przede wszystkim Eucharystia, która jest centrum i szczytem życia Kościoła. Ofiarujemy wtedy za naszych zmarłych coś najcenniejszego - ofiarę Jezusa Chrystusa, którą złożył raz na zawsze Ojcu na krzyżu.